wtorek, 16 maja 2017

Od Skayres "Kim ja jestem?" cz. 11 (cd. Anonim)

Stałam w miejscu zbyt zaskoczona, aby móc wykonać jakąkolwiek czynność. Na przykład wrócenie z powrotem do mojego "domu" (jak powoli zaczynałam nazywać niezbyt zgrabne zbiorowisko patyków i liści), lub chociażby zamknięcie ust.
Nawet nie zauważyłam kiedy się otworzyły
, pomyślałam rozbawiona.
Jednak mój wesoły nastrój prysnął jak bańka mydlana, kiedy przypomniałam sobie co odkryłam, a raczej co Gall przez - jak zakładałam - przypadek powiedział.
Ja nic nie pamiętam.
Następne przyszło zdziwienie. W pewnym sensie byłam w stanie wyobrazić sobie co czuje osoba z dziwnymi zawieszeniami i amnezją, ale nie rozumiałam dlaczego zdecydował się okłamać watahę? Skoro jednak oszukał nawet Severusa, to zapewne chciał utrzymać amnezję w tajemnicy, a skoro jest moim przyjacielem, raczej nie powinnam wyjawiać jego sekretu. Po moich głębokich przemyśleniach na temat niedawno zaistniałej sytuacji, zdecydowałam się na powrót do szałasu, rozwieszenie prania i wybranie się do lasu, aby poszukać ziół i obiadu.
***
Nogi same zaprowadziły mnie nad wodospad Adtremedetri, gdzie można było znaleźć nie tylko ryby doskonałe na obiad, ale też miętę, tymianek i jeszcze kilka innych ziół, którymi można doprawić posiłek, lub przygotować herbatę. Kątem oka zauważyłam niewyraźny kształt, coś jakby cień jakiegoś małego stworzenia, szybko kierującego się w stronę gęstwiny. Niewiele myśląc, oraz kierując się swoją niepohamowaną ciekawością, szybko pognałam za zwierzątkiem w głąb lasu.
***
Wśród drzew musiałam ganiać kilka godzin, bo chociaż tylko kilka promieni światła wydobywało się przez gęste korony drzew, ewidentne było widać, że powoli zaczyna zapadać zmrok. Teraz prócz zmęczenia zaczęła pojawiać się niepewność.
Co jeśli zgubiłam się i nikt mnie nie znajdzie, lub co gorsza nie będzie szukał?, przygnębiające myśli zostały jednak szybko pokonane przez mój optymizm.
Dobrze, że zaczyna zapadać zmrok. Może to tajemnicze coś stwierdzi, że pora iść spać.
Sama jednak padnięta i zagubiona, z potarganymi włosami i obdartymi kolanami (co zauważyłam dopiero po zmianie w formę ludzką), poczułam, że zbliża się pora snu. Znając moją doskonałą orientacją w terenie, wiedziałam, że z lasu zapewne nie wylezę dopóki ktoś mnie nie wyprowadzi. Dlaczego więc by się nie zdrzemnąć? Szybko znalazłam sporą polankę, zmieniłam się w wilka, aby nie było mi zimno, ułożyłam się na granicy drzew i usnęłam patrząc w nocne niebo.
***
Przeciągnęłam się robiąc tak zwany "koci grzbiet", po czym głośno ziewnęłam. Rozejrzałam się po okolicy i zaklęłam. Nie było to miejsce w którym zasypiałam, ale byłam pewna, że kiedyś widziałam je wcześniej. Szkoda tylko, że kompletnie nie pamiętałam jak mam wrócić. Z braku pomysłów stwierdziłam, że trochę się rozejrzę. Polana była cała pokryta kwiatami, które wydzielały z siebie pyłek, do złudzenia przypominający nocne niebo.
Tym razem zbiorę trochę tego zielska. Zobaczymy jakie ma właściwości
Narwałam pełno roślin, następnie wsadziłam je wszystkie do mojej starej, skórzanej torby, po czym wygrzebałam z jednej z mniejszych kieszonek zielnik, pióro i buteleczkę czegoś, czym przyklejałam rośliny. Zrobiłam to tak dawno, że nawet już nie pamiętałam składu. Delikatnie zerwałam jeden z większych i ładniejszych kwiatów, po czym przylepiłam roślinę do jednej z pustych stron. Stwierdziłam, że gdy już wrócę do domu zorientuję się, czy nikt nie odkrył tych roślin przede mną i czy nikt ich już w jakoś sposób nie nazwał. Po wykonaniu niezbędnych czynności przy zabezpieczaniu kwiata przed zwiędnięciem, przesiadłam na ziemi i zaczęłam zastanawiać się nad sposobem powrotu.
Może jeśli znów usnę, obudzę się z powrotem w tym samym miejscu, w którym pierwszy raz zasnęłam?
Jak pomyślałam, tak zrobiłam, jednak nie mogłam zmusić się do tego by chociaż zamknąć oczy na chwilę dłuższą niż jakieś trzy minuty.
Czyli zostanę tu na zawsze? Sama?
A może spróbować zjedzenia jednego kwiatka? Zerwałam świeżą roślinę i ugryzłam jej płatek. Prawie natychmiast ogarnęło mnie dziwne uczucie otumanienia, po czym osunęła się bezwładnie na ziemię, z myślą, że może to nie był taki dobry pomysł.
***
Odzyskałam przytomność na zielonej polance w środku gęstego lasu, w tym samym miejscu w którym chciałam się znaleźć. Spojrzałam w górę, na słońce, które już dawno zaczęło swoją wędrówkę po niebie.
Jak fajnie byłoby być ptakiem. Polecieć gdzieś wysoko, zobaczyć gdzie się jest, po czym szybko dolecieć na miejsce, do którego chce się wrócić.
Wpadłam na świetny pomysł! Skoro jestem w stanie zmienić się w wilka, to może jestem w stanie zmienić się w inne zwierzę? Chociaż trochę to niedorzeczne, skoro w wilka zmieniałam się od wczesnego dzieciństwa, a w ptaka nigdy nie umiałam. Jednak jeśli spróbuję, to raczej mi nie zaszkodzi. Pełna nadziej i chęci wyobraziłam sobie, jak moje ramiona wydłużają się, porastają piórami i robią się cieńsze, twarz się wydłuża, usta stają się dziobem, a nogi przybierają kształt ptasich. Spojrzałam w dół, na swoje nogi, które powinny być zakończone mocnymi, błyszczącymi szponami. Właśnie, powinny. Oczywiście, nic takiego się nie stało, a ja wpatrywałam się jak głupia w wyskrobany, czerwony lakier do paznokci, na palcach u nóg i stopy w starych, wychodzonych sandałkach.
- Tak? Ja ci jeszcze pokażę. Nie wierzysz we mnie? Ja się zmienię! - krzyknęłam w nicość płosząc kilka małych, niczemu winnych ptaków z gałęzi drzew.
Podskoczyłam i w akcie desperacji zamachałam rękami, wrzeszcząc "Kra" w niebogłosy. I właśnie wtedy spojrzałam w stronę krzaków w najdalszej części polanki, skąd w moją stronę patrzyła, nie, przepraszam. Wgapiała się postać o czarnej jak smoła sierści, z jednym zielonym punkcikiem na pysku. Poczułam się wyjątkowo głupio i właśnie wtedy naprawdę zapragnęłam polecieć gdzieś tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie i niespodziewanie poczułam jak moje ramiona się wydłużają i porastają piórami.

<Anonim? Postanowiłam "odbić" mojego wilka, ponieważ zatęskniłam za pisaniem opowiadań i byciu kimś innym w tej innej rzeczywistości. Aha, Skayres jest na polance tuż obok wodospadu (ze swoją orientacją tego nie ogarnęła)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony