/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/
Dziś jak zwykle próbowałem wydostać się z lasu. Jednak było go widać aż
po horyzont. Miałem coraz mniej energii i coraz mniej czasu. Nagle
usłyszałem szelest. Popatrzyłem w tamtą stronę i zobaczyłem... sarnę.
Zaczęła uciekać, a ja za nią. Biegłem za nią tak piętnaście minut. Obraz zaczął
mi się zamazywać. Przyspieszyłem, ale miałem już ostatki sił. Nagle
ziemia pode mną się załamała i wpadłem do rowu. Zobaczyłem nad przepaścią
czarną sylwetkę wilka i zemdlałem.
/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/\/
Obudziłem się lekko nieprzytomny. Zobaczyłem, że mam związaną tylną nogę
bandażem. Sprawdziłem czy obroża jest. Na moje szczęście była.
Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Było skromne, ale przytulne. Nagle
usłyszałem kroki. Pośpiesznie położyłem się i udawałem nieprzytomnego.- Nie musisz udawać. Wiem że już się ocknąłeś... - powiedział wilk
- Jak masz na imię?
- A ty?
- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie...
Wilk się zaśmiał .
- To jak masz na imię?
- Bolt, a ty?
<<Ktoś? Coś?>>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz