- Wystarczy tego biegu - powiedziałem sam do siebie. Znów musiałem uciekać
od mojej watahy, no cóż teraz mojej eks-watahy. Kolejny raz popełniłem
ten sam błąd, czyli uczenie się rozpalania ognia zbyt blisko ważnych
drewnianych pomieszczeń. Teraz uciekałem tak jakbym im matki gazetą (lub
nie wiadomo czym) pozabijał. Pff, wszyscy są tacy sami najpierw mili i
pomocni gdy czegoś potrzebują, a potem... Puff i już zwiewasz przed
wściekłymi "przyjaciółmi" goniącymi cię z widłami. Przynajmniej
wepchnąłem do torby trochę jedzenia, bo jak uciekać, to z klasą. No ale
teraz jestem już wyćwiczony w (przymusowym) koczowniczym trybie życia.
Najpierw cała ta akcja z pierwszą watahą, czyli podpalona spiżarnia,
później odsiadka w więzieniu dla dzieci, czyli miejscu potocznie zwanym
sierocińcem, do ukończenia 18. lat, potem kolejne watahy i podpalone:
domy, spichlerze, stodoły, spiżarnie, a nawet sierść jakiegoś wilka (nie
wiem jakim cudem), ale ludzie nadal popełniają te same błędy, no bo po
co budują ważne pomieszczenia z drewna i siana? Tak czy siak zaskoczyła
mnie burza, więc musiałem szybko znaleźć wydrążone drzewo lub jakąś
jamę. Zmieniłem się w wilka. Tak przynajmniej ubranie się nie zmoczy.
Nie wiem jakim cudem moje ubranie zawsze wtapia się w sierść jak
zmieniam się w wilka, ale nie narzekam i wtedy bogu dzięki przynajmniej
nie jest zimno. I tak szedłem nie wiem czy przez pół godziny, czy pół
dnia, lecz moje trudy zostały wynagrodzone, bo po jakimś czasie
zobaczyłem chatkę, a obok niej jakieś szałasy. Normalnie wolałbym się
zatrzymać w szałasach pokrytych mchem, no ale nie miałem wyboru i
musiałem wysuszyć przemoczony dobytek, a także odpocząć w obszernym
miejscu ze względu na moją uciążliwą przypadłość. Wpadłem do domu
kierowany impulsem nawet nie myśląc o tym czy był zamieszkany (no bo z
pustego domu przecież nie będzie unosić się dym?) co skończyło się tym,
że z impetem wpadłem na jakąś postać mężczyzny.
- Emm, sorry - powiedziałem (trochę za głośno). - Mógłbym tu zamieszkać?
<Severus?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz