środa, 20 maja 2015

Od Lucy "Ta ruina?" cz. 4 (cd. Severus)

Gorączkowo myślałam jak wybrnąć z tej niefortunnej wypowiedzi. Nagle dostrzegłam światełko w tunelu i tym samym przerwałam krępującą ciszę.
- Hej, przecież udało mi się cię rozśmieszyć! - przypomniałam sobie, zaskakując go.
- Jak to? - w tonie jego głosu wyczułam minimalne skrępowanie, że moja kolejna próba rozbawienia chłopaka robiąc z siebie idiotkę zakończyła się powodzeniem.
- Porównując kawę do afrodyzjaku. - zachichotałam, jednak uśmiech zszedł mi chwilowo z twarzy, kiedy uświadomiłam sobie znaczenie tego słowa.
- Masz rację, zwracam honor. - powiedział miejmy nadzieję nie dostrzegając mojego zawahania.
- Tylko tyle? Ja to muszę zapisać w pamiętniczku, żeby pamiętać jaki temat rozpocząć na przyszłość. - zaśmiałam się znów, tym razem doprowadzając go tylko do lekkiego uśmiechu. "Może delikatny, ale i tak zniewalający" zasyczała ta uciążliwsza część mojej głowy odpowiadająca za zauroczenia, co zaskoczyło mnie odrobinę, gdyż najczęściej odzywała się kiedy przygotowywałam kawę. Stwierdziłam, że lepiej nie wdawać się teraz w kłótnię z własnym umysłem, choć w trakcie późniejszej rozmowy odezwał się jeszcze kilka razy. Czas mijał szybko, niczym z chęcią nieuzasadnionej zemsty na mnie i w końcu musiałam pożegnać się z Severusem.
- Kawa była pyszna, dziękuję, że przypomniałaś mi jej smak. - powiedział, przekraczając próg prowizorycznego domku.
- Przychodź do mnie częściej, to już się od niej nie uwolnisz. - skwitowałam uśmiechnięta.
- Na pewno skorzystam z tej propozycji. Dobranoc. - i kiedy miał się zamiar odwrócić, moja podświadomość nakłoniła mnie do szybkiego pocałunku w policzek. Sekundę później już zniknęłam za zamkniętymi drzwiami, by nie spojrzał na moją twarz, która bardziej przypominała teraz dojrzałego pomidora.
- Ale z ciebie idiotka. - westchnęłam, co później zwieńczyłam śmiechem tak histerycznym, że słyszące to stworzenia postanowiły ukryć się przed atakiem hieny.

<Sevciu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony