sobota, 9 maja 2015

Od Tempusa "Wreszcie jakaś wataha" cz. 1 (cd. chętny)

Wiał Auster1. Biegłem niczym dzianet2. Po chwili ujrzałem wilczą fozę3. Przystanąłem. Zza cienia wyszedł mój arcywróg.
- Witaj Tempusie. Podobno za twoją głowę można dostać sporo złota.
- Ponoć namiastek4 bardzo mnie ceni.
- Jakie to denerwujące, gdy mówisz tymi starodawnymi słowami.
- To archaizmy. – Warknąłem.
- Przecież mówiłem. A poza tym nie tylko namiestnik ceni twą głowę. Wataha Ancestora również.
Doskoczyłem mu do gardła, lecz on zniknął, a ja uderzyłem łbicą5 o głaz. Usłyszałem jego głos.
- Żegnaj odmiocie6!
Straciłem przytomność.
***
Obudziłem się pod sośnią7. Moje futro było sposoczone8, a łbica strasznie mnie bolała. Po chwili usłyszałem głosy wilków. Miałem nadzieję, że to nie była wataha Ancestora. Żałowałem, że zanim wyrwałem go z czasu, nie poszedłem do wyrocznicy9. Stanąłem na łapach i podszedłem do wilków. Zauważyłem jednego basiora i jedną waderę. Nagle zauważyli mnie.
- Kim jesteś?
- Jam jest10 Tempus. A wy?

<ktoś chętny?>

Słowniczek archaizmów użytych w op.:
1 Auster - wiatr południowy
2 dzianet - piękny koń
3 foza - kształt
4 namiastek - namiestnik
5 łbica - głowa
6 odmiot - wyrzutek
7 sośnia - sosna
8 sposoczone - okrwawione
9 wyrocznica - wyrocznia
10 Jam jest… - Ja jestem…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony