piątek, 22 kwietnia 2016

Od φίλος "Walentynki" cz. 6

- Shaten, zostawisz nas na chwile samych? Chcę porozmawiać z Filos. - powiedział Shamm uśmiechając się. Shaten zachichotała i oddaliła się w stronę teatru.
- Coś się stało, Shammen? - spytałam zaniepokojona. Shamm odwrócił się w stronę Shaten upewniając się że nic nie słyszy. Odwrócił głowę do mnie.
- Czy zostaniesz moją partnerką?
Serce zaczęło walić mi jak oszalałe. W gardle miałam kulę, a całe moje ciało popadło w jakiś taki stan lekkości. Próbowałam coś powiedzieć, ale nie mogłam. Zaczęłam kaszleć bo czułam się jakby coś mnie dusiło.
- Wszystko okey? - spytał zawstydzony Shamm.
Ja kaszlałam dalej. Po chwili się uspokoiłam.
- Tak. Wszystko okey.
- A.....
- Co?
- No.... Co z tym pierwszym pytaniem? - celowo udało mi się wprowadzić go w zakłopotanie.
- Którym pytaniem? - udałam, że nie mam pojęcia o co chodzi.
- Czy zostaniesz moją partnerką?
- Tak! - wykrzyknęłam i fala pozytywnych emocji, których nigdy nie czułam zalała moje ciało. Shammen uśmiechnął się, a ja wychyliłam się. Nasze nosy zetknęły się. Zaśmiałam się na widok zarumienionego Shamma. Ze śmiechem pobiegłam w stronę amfiteatru, a Shamm za mną. Byłam tak szczęśliwa, że nie zauważyłam gdzie mnie łapy niosą. Zrobiło się już ciemno, więc Shamm odprowadził mnie pod szałas. Pocałował mnie na pożegnanie i odszedł.
Usiadłam w moim szałasie. Przykryłam cię kocem i położyłam. Długo jeszcze nie mogłam spać.
- Co się ze mną dzieje? - szepnęłam.- Czym jest to co czuje? Czy to miłość?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony