wtorek, 2 sierpnia 2016

Od Shaten "Uważaj!" cz. 2 (C.d Nickolas)

Patrzyłam na przebieg budowy. Jak mam być szczera, bardzo dobrze sobie radzili, a według mnie było to dobry pomysł, by zacząć sobie jakoś dorabiać. W sumie... nie zaszkodzi jak ja trochę pomogę. Poszłam na poszukiwanie jakiś materiałów, a przy okazji mogłam pozwiedzać tereny. Fajne jest to, że Severus pozwolił na takie rzeczy. Znalazłam dużo surowców. Podeszłam do wilków.
- Ej - położyłam surowce na odpowiedniej kupce - chodźcie, znalazłam sporo surowców potrzebnych do budowy - parę wilków poszło za mną i każdy wziął po trochę. Inni więcej, inni mniej. Wszyscy byli zaangażowani, a ja mogłam przy okazji pomóc na budowie. To chyba jedna z nielicznych rzeczy, które mi poprawiają humor - pomoc innym.
- Uważaj. – w tym momencie odwróciłam głowę w stronę głosu. Gregory posłał basiorowi mordercze spojrzenie. Basior atakowany, natychmiast się skrzywił, a potem przejechał wzrokiem po ranie basiora. Gregory oddalił się od niego. Tamten natomiast podniósł blachę i poszedł  gdzieś. Nie mogłam tolerować takiego zachowania.
- Ej! - podeszłam do niego - nie wiem czy wiesz, ale wypadki się zdarzają i nie wolno atakować ani grozić nikomu na mojej budowie w MOJEJ obecności!
- Nie wiedziałem.
- TO teraz wiesz! - warknęłam - no już do roboty, bo zetnę ci pensję - wilk popatrzył na mnie krzywo i poszedł do roboty. Zaczęłam się rozglądać za basiorem, ale nie mogłam go znaleźć. Ruszyłam, by pomóc innym w budowie.
***
Poszłam powoli do szałasu. Po chwili zmęczona usiadłam przy jakimś drzewie. Zobaczyła tego samego wilka, co był zaatakowany przez Gregory'ego. Zaczęłam go śledzić wzrokiem. Gdy ten popatrzył na mnie odwróciłam wzrok. Po chwili wyczułam jak zaczyna się do mnie zbliżać. Szybko skoczyłam w jakieś krzaki.
- Zaczekaj! - usłyszałam jak gniewnie prycha i skoczył na mnie.
- Złaź ze mnie! - warknęłam wściekle, patrząc na niego.
- Kim jesteś?! - warknął.
- A co cię to obchodzi?! - warknęłam i zmieniłam się w cień, a po chwili stałam za nim.
- Właśnie oto chodzi, że mnie nie interesuję.
- To po cholerę pytasz? - warknęłam, a ten wyglądał na zakłopotanego.
- Właśnie.
- A co cię to obchodzi? - nie dawał za wygraną.
- A czemu Cię obchodzi to kim jestem?
- Właściwie to nie obchodzi.
- TO CZEMU PYTASZ?! - warknęłam i odwróciłam się.
- Właściwie to nie wiem - wywróciłam oczami i poszłam przed siebie.
- Czekaj!
- Co znowu? - spytałam zrezygnowana.
- Nie odpowiedziałaś mi. Kim jesteś? - popatrzyłam na niego kątem oka.
- Każdym bólem jaki istnieje na tym świecie - zmieniłam się w cień i pobiegłam do swojego szałasu. Zmieniłam się w normalną formę. Po chwili usłyszałam pukanie.
- Ej! Jeszcze nie skończyłem! - warknął.
- Ale ja tak! A teraz stąd iść! - warknęłam.
- Nie, dopóki mi się nie przedstawisz!
- ALE CO CIĘ TO INTERESUJE?! - warknęłam. Po chwili usłyszałam jak krzyczy.
- Au! Au! Au! Spadaj stąd ptaku! Au! Au! - przyłożyłam ucho do drzwi. Po chwili krzyki ustały, a z okna wyleciał zadowolony Snow. Cicho się zaśmiałam.

<Nick? xDDD>

1 komentarz:

  1. Shat, dużo jest tych powtórzeń... Zawsze "warknęłam/warknął" można zastąpić jakimś innym wyrazem bliskoznacznym. Pamiętaj o tym ;)

    ~ Nick

    OdpowiedzUsuń

Nomida zaczarowane-szablony