poniedziałek, 18 lipca 2016

Od Florence "Zmęczona tą podróżą" cz.3 (Cd Filos)

Ucieszyłam się, że kogoś już tutaj znam. Bardzo miło było poznać waderę i jej dzieci. Widok wodospadu był naprawdę niezapomniany, a na tą łąkę będę na pewno często wracać! Zaskoczyła mnie tylko końcowa postawa wadery, która wydała się być dość chłodna i opryskliwa. Wolałam jednak nie wszczynać kłótni mojego pierwszego dnia. Nie stawiając się odeszłam do swojego szałasu zostawiając ją samą. Założyłam, że ona pewnie również wróciła do siebie. Położyłam się i rozmyślałam chwilę, lecz w końcu doszłam do wniosku, że właściwie nie jestem jej pieskiem i nie muszę wykonywać jej poleceń. Jak się chwilę nad tym zastanowić, to naprawdę nie rozumiałam, dlaczego, zamiast jeszcze pochodzić, wróciłam posłusznie do siebie. Przypomniał mi się dom... Tak, mój dom... Moje zasady..., które właściwie nie były moje. Ja, miałam ich tylko przestrzegać. Przeciągnęłam się i wystawiłam pyszczek na zewnątrz. Spojrzałam w górę. Zbierały się duże, ciemne chmury. "Niedługo będzie padać" - pomyślałam. Miałam już zostać i przeczekać deszcz, kiedy stwierdziłam, że właściwie, to jeszcze nie pada i odpocznę, kiedy już zacznie. Ruszyłam więc przed siebie. Rozglądałam się dookoła. Właściwie nic szczególnego nie zobaczyłam. Tylko drzewa... Po chwili jednak usłyszałam łamanie się gałązek i kroki, które były coraz szybsze i głośniejsze. Odwróciłam się i szłam przez chwilę tyłem, kiedy wbiegła we mnie... Filos! Momentalnie się odwróciłam i bez słowa się w nią wpatrywałam. Zaczęło padać. My nadal patrzyłyśmy się na siebie bez słowa. Żadna z nas nie wiedziała co powiedzieć i obie wiedziałyśmy, że głupio taką sytuację zostawić bez komentarza. Skapywały po nas krople deszczu, które odbijały się od ziemi. Słychać było tylko jakby ciche stukanie. W końcu wadera otrzepała się...

< Filos? ja również nie mam pojęcia... >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony