czwartek, 14 lipca 2016

Od φίλος "Pobawimy się w chowanego?" cz. 4 (cd. Shammen)

- Nie miałeś przypadkiem dzisiaj odpracowywać? - spytałam. Basior spojrzał na mnie przerażony. - Stało się coś?
- Przestraszyłem się, myślałem że chodzi o coś ważnego. - wymruczał
- A to nie jest ważne?
- Znaczy jest... Na pewno tylko o to chodzi?
- Tak. - westchnęłam - Widzimy się wieczorem.
- Cześć. - powiedział i odbiegł na budowę. Zrezygnowana wróciłam do szałasu. Coś ostatnio się ze mną dzieje. Zmieniłam się w człowieka i zaparzyłam sobie herbaty. Z herbatą usiadłam pomiędzy jeszcze śpiącymi szczeniakami co jakiś czas głaszcząc je po głowach. Pierwszy obudził się Onyx.
- Jak się spało?- spytałam siląc się na uśmiech.
- Dobrze. - szczeniak ziewnął i usiadł obok siostry. Dopiłam napój i zmieniłam się w wilka. Delikatnie szturchnęłam Istorię.
- Wstawaj, śpioszku. - powiedziałam cicho. Waderka przebudziła się. Nakarmiłam szczenięta.
- Mamo, co będziemy dzisiaj robić?- spytała podekscytowana Istoria.
- To niespodzianka. - powiedziałam uśmiechając się.
- Lubię niespodzianki! - krzyknęła waderka podskakując ze szczęścia. Onyx uśmiechnął się blado.
- To chodźcie, idziemy. - powiedziałam wychodząc z szałasu. Szczenięta wybiegły za mną. Szliśmy w stronę szałasu Skay. Chciałam pożyczyć od niej książkę z bajkami. Kiedy jednak doszliśmy okazało się, że szałas jest pusty. Poszliśmy więc na Kwiecistą Łąkę. Usiadłam na skraju łąki, a dzieciaki poszły poskakać w kwiatach. Myślałam. O tym wszystkim. O Shaten. O mojej nowej rodzinie. O watasze.
Nawet nie zauważyłam kiedy podbiegła do mnie Istoria.
- Coś się stało? - spytałam. Waderka była cała zdyszana.
- Onyx... - przerwała żeby wziąć wdech - Wpadł do... do rowu. - wydyszała
- Gdzie? - podniosłam się gwałtownie
- Koło tamtego drzewa! - Istoria pokazała łapą odległy dąb. Natychmiast zaczęłam tam biec. Pod drzewem faktycznie znajdywała się dość głęboka dziura z której dochodziło skomlenie.
- Onyx! - krzyknęłam zatrzymując się przed dziurą.
- Mamo! Mamo, utknąłem! - piszczał maluch
- Spokojnie, już cię wyciągam. - powiedziałam, zmieniając się w człowieka. Weszłam do dziury. Błoto które w niej się znajdowało sięgało mi do kostek. Podniosłam szczeniaka i wyciągnęłam go z dziury. Sama podciągnęłam się i również z niej wyszłam. Onyx trząsł się ze strachu, ale oprócz tego że cały był ubłocony, chyba nic mu się nie stało.
- Nic ci nie jest, kochanie? - spytałam.
- N-nie... - odpowiedział cicho.
- Powinnam była was pilnować. - jęknęłam - Mama musi się jeszcze duużo nauczyć. Chodźcie maluchy, pójdziemy nad wodospad się umyć. - zmieniłam się z wilka i razem z dziećmi pognaliśmy do wodospadu. Onyx ślizgał się niezdarnie na łapkach śliskich od błota. Po jakimś czasie dotarliśmy do wodospadu. Z powrotem zamieniłam się w człowieka i trzymając Onyxa na rękach zanurzyłam go w wodzie. Szczęśliwy malec zaczął machać łapkami udając że pływa. Istoria zaśmiała się i wskoczyła do wody.
- Istoria! - krzyknęłam. Ona jednak zamiast (według mojego najgorszego scenariusza) się topić, zaczęła sprawnie przebierać łapkami dzielnie utrzymując się nad wodą.
- Wychodź natychmiast, bo sobie coś zrobisz!
Szczeniątko opuściło uszy i wyszło z wody. Sierść sterczała jej zabawnie na wszystkie strony. Onyx zaśmiał się. Dokończyłam jego mycie i sama zmieniłam się w wilka, po czym zanurzyłam się również opłukując się z błota. Wyszłam z wody i otrzepałam się.
- Kiedyś jak będziecie starsi, to przyjdziemy tu z tatą i nauczycie się pływać, co wy na to?
- Jej! - krzyknęła Istoria podskakując. Zaśmiałam się.
- A teraz idziemy. Mam dla was jeszcze jedną niespodziankę. - "Idziemy do Shaten".

(Shammen? ^^)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony