wtorek, 24 maja 2016

Od φίλος "Przywitanie młodych i pożegnanie starych przyjaciół" cz. 2 (c.d Shaten)


Obudził mnie potworny ból brzucha. Myślałam że zaraz umrę. Z trudem łapałam powietrze, i zdążyłam tylko krzyknąć do Shamenna
- Rodzę!
Shammen zaczął panikować, i wystrzelił w stronę Shaten w czasie kiedy ja próbowałam oddychać.
***
O dziesiątej rano urodziły się najpiękniejsze rzeczy jakie kiedykolwiek widziałam. Moje dzieci. Dwójka słodkich puchatych kuleczek. Jedna biała jak śnieg wadera, drugi czarny jak smoła basiorek. Waderę nazwaliśmy Istoria, co po grecku znaczy Bajka. Uważaliśmy to z Shammenem za jedno z bardziej odpowiednich imion, gdyż wadera była cudowna niczym najpiękniejsza bajka. Basiora nazwaliśmy Onyx.
Siedziałam z moimi dziećmi na puchatej trawie, wygrzewając się w słońcu. Shaten gdzieś się oddaliła, ale wtedy mój umysł był tak zamroczony że nawet tego nie zauważyłam.
- Mamo... - zaczęła Istoria.
- Tak?
- Opowiesz nam jakąś bajkę?
Zaśmiałam się.
- Czemu nie, moja Bajeczko. - uśmiechnęłam się. - Więc żyła sobie kiedyś cudowna wadera, której nie układało się łatwo. Kłusownicy zabili jej rodzinę. Nie była to jednak zwykła wadera, była to półwadera, półczłowiek. Trafiła do watahy, gdzie mimo że była całkiem lubianą osobą, myślała inaczej. Spotkała tam inną waderę. Była to wadera zwyczajna, mało kto zwróciłby na nią uwagę. Niczym specjalnym sobie nie zasłużyła, a mimo to nasza cudowna wadera ją polubiły. Zostały przyjaciółkami i zaczęły przeżywać cudowne historie. Razem pokonały paskudnych kłusowników. Potem przyjaciółka naszej wadery zakochała się. Oddaliła się od wadery nawet o tym nie wiedząc. A kiedy o zrozumiała, było już za późno. Wadera zapadła w depresję. Jej przyjaciółka razem ze swoim partnerem próbowali jej pomóc. Nawet przeżywali swoje koszmary, by ta mogła spokojnie spać. Lecz wadera wciąż była smutna, bo za tą "lepszą" uznawana była jej przyjaciółka. A wadera... Ona dokonała czegoś wielkiego. Niejednokrotnie poświęcała się by ocalić inne wilki... I została nie doceniona. Zamieniła się w cień... W wspomnienie. Została pustelnikiem, chowając się przed światem i ratując zwierzęta. Samotnie.
Istoria zadrżała.
- Ale jak to? Została sama? Dlaczego jej przyjaciółka nic z tym nie zrobiła?
- Obawiam się, że nie mogła.
Onyx siedział i patrzył gdzieś w dal
- Biedna musi być ta wadera - mruknął
- Dobrze że naprawę nikt tak smutny nie istnieje. - zaśmiała się uśmiechnięta Istoria.
- Tak... dobrze że nikt taki nie istnieje...

(Shaten?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony