wtorek, 16 lutego 2016

Od Shammena „Zaczekaj!” cz. 5 (C.D chętny/a)

Czułem się zły sam na siebie. Obserwowałem Filos, a później zacząłem ją śledzić. Wydałem z siebie ciche westchnienie. Odwróciłem się. Przed oczami miałem obraz śmiejącej się Adelin, o dziwo, wadera wcześniej mnie oprowadzająca miała bardzo podobny głos. Śmiech Filos doprowadzał mnie do zwidów, raz wydawało mi się, że jest to Adelin, a raz wadera o wymienionym wcześniej greckim imieniu. Nie chciałem wracać do Fioletowej Groty. Chciałem już tylko zaszyć się w samotności w swoim szałasie i się wyciszyć. Tak, wyciszenie było czymś, czego potrzebowałem. Przekroczyłem wejście do mojego schronienia. Bez zastanowienia położyłem się. Wiadome było, że nie zasnę, ale chociaż zamknę na chwilę oczy i zapomnę. Zapomnę, o ile ta czynność w moim przypadku jest możliwa do wykonania. Adelin stawała się moim koszmarem, nawet dobrym koszmarem. Znów. Znów halucynacje. Miałem obraz Adelin uśmiechającej się do mnie. Potrząsnąłem głową. Musiałem zmusić się do snu – tylko to mi pomoże. Z niechęcią zamknąłem powieki. Nie widziałem już nic, oprócz wizji uśmiechającej się wadery.
***
Obudził mnie dźwięk. Dźwięk pukania do drzwi. Miałem ochotę zignorować gest wilka stojącego przy wejściu, ale widocznie był bardzo uparty, gdyż pukanie stało się bardziej natarczywe.
- Proszę. – Rzuciłem od niechcenia. Postawiłem się na wszystkie cztery łapy odwracając się w stronę przybysza.

< Wilku? Wadera, basior, wszystko mi jedno, chociaż zdecydowanie wolałabym, by Shamm poznał też jakiegoś basiora :v Mam wrażenie, że dopadł mnie okropny bezwenowiec. >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony