sobota, 13 lutego 2016

Od φίλος "Zaczekaj!" cz. 4 (cd.Shammen)

Szliśmy kawałek w milczeniu. Prowadziłam go prosto do Fioletowej Groty. Niesamowite miejsce.
Weszliśmy na łódkę. Shammen wyglądał na zdziwionego.
- Mam nadzieję, że nie boisz się wody.
Drętwo się zaśmiał i zaczął rozglądać po ciemności. Złapaliśmy wiosła i zaczęliśmy płynąć. Woń wapiennych skał sprawiała mi niesamowitą radość. Widziałam te wszystkie fioletowe stalaktyty i stalagmity tysiąc razy, ale nadal są dla mnie prześliczne. Cicho pluskająca woda była lodowata, ale mimo to, raz na jakiś czas odkładałam wiosła i wiosłowałam łapą. Shammen przyglądał mi się w milczeniu, ale ja jakby go nie dostrzegałam. Straciłam dla niego głowę, ale kochałam tą jaskinię. Wypełniała mnie ona wspomnieniami. To sprawiło ukłucie w sercu. Skrzywiłam się lekko. W szałasie siedzi sama Shaten. Miałam wpaść do niej na herbatę. Zrobiło mi się niesamowicie przykro. Znowu zawiodłam. Shammen spojrzał na mnie ze współczuciem.
- Co się stało? - spytał. Czułam jak z oczu ciekną mi łzy. Shaten prawie oddała za mnie życie, a ja nawet nie potrafię dotrzymać obietnicy. Chciałam zacisnąć zęby i mruknąć "Nic". Nie wyszło. Zakręciło mi się w głowie i wypuściłam wiosła. Coraz więcej łez pchało mi się do oczu. Czuję się wtedy niesamowitą bezsilność. Nie chcę płakać, a jednak muszę.
Rozpłakałam się na całego. Shammen podparł mnie łapą w milczeniu i czekał aż się uspokoję. Kiedy mi przeszło zaczęłam opowiadać mu całą moją historię: Ile zawdzięczam Shaten, jaka jestem zła, że jestem beznadziejna, że zabiłam swoją rodzinę, prawię zamordowałam jednego członka watahy, i teraz jeszcze bezceremonialnie przy nim płacze. Pokiwał głową ze zrozumieniem. Nie próbował ani zaprzeczać, ani się zgadzać. I to było dobre.
- Ja też w swoim życiu niczym dobrym nie zasłużyłem. Ale nikt nie jest idealny. Musimy się uczyć na błędach. Ja... - urwał
- Co? - spytałam cicho. Wypuścił mnie ze swoich łap i prędko odwrócił wzrok. Usłyszałam jak w kompletnej ciszy samotna łza spływa po jego policzku.
- Płyńmy już. - urwał szorstko. Pewnie myślał o Adelin.
Złapałam wiosła i przyśpieszyłam. Dobiliśmy brzegu po paru minutach. Niesamowity widok otworzył Shammenowi pysk. Wydał z siebie krótkie "Wow", po czym wybiegł z łodzi i zaczął skakać na wysepce.
- Na wszystkich wilczych bogów, tu jest tak pięknie!!! - zaczął krzyczeć i skakać. Roześmiałam się.
Skoczył, robiąc fikołka, ale w ostatniej chwili przewrócił się i upadł na plecy. Wybuchnęłam śmiechem. Shammen udał obrażoną minę - Czasami coś nie wyjdzie. - burknął, co spowodowało jeszcze większy napad śmiechu. O bogowie, jak on potrafi rozbawić. Uspokoiłam się i usiadłam pod drzewem. Shammen do mnie podszedł.
- Tu. Jest. Tak. PIĘKNIE!!! - wykrzyczał
- Adelin by się spodobało? - spytałam. Wiedziałam, że wkroczyłam na niestabilny grunt. - Jeśli chcesz to nie musisz... - dodałam
- Wolała otwarte przestrzenie. Lasy i łąki. Kochała zwierzęta. - zaśmiał się przez łzy. Zamknął oczy.
- Przepraszam. Nie chciałam o niej rozmawiać. Jakoś tak... wyszło.
Shammen się uspokoił.
- Kiedyś trzeba o tym porozmawiać. To już przeszłość. Adelin nie wróci. Znajdę kogoś innego, mimo że ciężko mi o tym myśleć. Życie samotnika jest...
- Ciężkie - dokończyłam. - Wiem coś o tym... Chyba trzeba już wracać. Przynajmniej wiesz jak się tu dostać. Będziesz mógł tu przychodzić.... sam.
Wsiedliśmy do łodzi i wróciliśmy.
- Coś jeszcze mam ci pokazać? - spytałam.
- Nie, już późno. Widzimy się jutro na budowie.
- Pa. - odparłam i skierowałam się do Shaten.
**************************************************************************
- Qui! - Shaten rzuciła się na mnie. - Tak się martwiłam! Myślałam, że coś ci się stało. O mój boże, nie strasz mnie więcej!!! - łzy stanęły jej w oczach.
- Przepraszam. Oprowadzałam nowego basiora. Zapomniałam. - odwróciłam głowę.
- Już nieważne. Jest już późno, lepiej wracaj do siebie.
- Tak. Zrobię to. - rzucając ciche cześć, odeszłam jeszcze bardziej smutna.
Weszłam do swojego szałasu i rzuciłam się na łóżko.
- Totalnie straciłam dla niego głowę.

(Shamm?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony