-
Ja jestem Shaten - odpowiedziałam od razu - a ten obok to Raven.
Właśnie byliśmy na zwiadach z Czarnego Królestwa. Basior podszedł bliżej
i mogłam się mu bardziej przyjrzeć. Zauważyłam krew na jego sierści i
zauważyłam, że lekko się chwieje.
- Jesteś ranny? - spytałam.
- Nie sądzę. Ale łeb mnie boli...
-
Zaprowadzę Cię do naszego królestwa - odparłam - sprawdzę czy nie masz
ran lub jakiś uszkodzeń zewnętrznych - dodałam i pokazałam mu łapą, by
szedł za nami. Szłam koło Ravena co chwilę patrząc za siebie, by się
upewnić, że nasz towarzysz wciąż idzie za nami.
- Uważaj, bo jeszcze Ci ucieknie...
-
Zamknij się - przerwałam Ravenowi prawie od razu. Gdy dotarliśmy na
miejsce, mój partner zwiadowczy poszedł zdać raport, a ja poszłam razem z
Tempusem do mnie.
- Usiądź... -
zmieniłam się w człowieka, a ten zrobił to o co prosiłam - I najlepiej
się nie ruszaj... zaczęłam oglądać jego futro czy nie ma jakiś ran,
wszy czy jakiś krwotoków wewnętrznych. Placami delikatnie zaczęłam
masować jego plecy.
- Boli w jakimś miejscu? - spytałam.
-
Mię? Trochę po prawej stronie - odpowiedział słowem, który jest dla mnie
wręcz godnym podziwu. Dotknęłam trochę bardziej w stronę którą mi
powiedział.
- Tutaj?
-
Mhm - zaczęłam odgarniać futro szukając czerwonej plamy lub czegoś co
by mogło wyjaśniać ból - Oho... masz guza... wdawałeś się ostatnio w
jakieś bójki?
- Owszem. Ja żem poszedł wgłąb lasu gdy nagle ni stąd ni zowąd wyskoczył jakiś wilk - odparł.
-
Dobra... to się zagoi... a tak to nie widzę jakiś poważnych urazów -
dodałam i zmieniłam się w wilka - możesz już zejść - zeskoczył i
popatrzył na mnie.
- Czy macie kontakt z jakimiś innymi watahami?
- Po pierwsze - dodałam od razu - to jest królestwo, nie wataha. Po drugie, tak. Z Watahą Krwawej Łapy - odpowiedziałam.
- Jasne...
-
Może dołączyłbyś do nas? - spytałam - spokojnie znajdzie się dla Ciebie
miejsce. Kiedy go o to spytałam, to wszedł do mojej chatki mój
towarzysz... Raven.
<Raven? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz