****************************************
- Hej! Żyjesz? - usłyszałam nad sobą głos, który mnie obudził.- Tak, a co? - mruknęłam, jeszcze nie otwierając oczu.
- A no tak pytam. Bo wiesz, leżysz na mojej podłodze.
Otworzyłam oczy. Krzyknęłam. Nade mną siedziała całkiem młoda... lisica.
- Przepraszam, nie wiedziałam, że tu mieszkasz, ja już idę i...
- Stój. Jak masz na imię?- spytała
- Ja? Anays... Ale mów mi Ann. A ty?
- Póki co, nie jest ci to ważne. Mów mi X. Podoba mi się to imię.
- X? Ty jesteś tą "tajemniczą lisicą"?
- Można powiedzieć. Odprowadzę cię do domu. Ale nie możesz tu wrócić. Tak jakby mnie nie było. Tylko ja znam to miejsce, wilki myślą, że tu już nie ma nic oprócz lasu. Ale nie ważne, znam ścieżkę która ominie tą śnieżycę. No, i tak jakby... świece. Chodź.
*******************************************
- Dziękuje ci że mnie odprowadziłaś. Będziesz moją dłużniczką.Lisica uśmiechnęła się wrednie po czym uderzyła mnie łapą w plecy.
- Już nie. Ja nie mam dłużników. - po czym odwróciła się... i już jej nie było. Westchnęłam. Ruszyłam więc w stronę domu Warrora.
Zapukałam cicho. Otworzył mi.
- Cześć. Mogę wejść?
<Warror?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz