Jak przynajmniej co tydzień postanowiłam wybrać się na polowanie.
Zwierzyna sama do mnie sama z własnej woli nie przyjdzie, więc muszę
zagłębić się bardziej w las. Wyszłam z mojej kryjówki, jaskini.
Specjalnie zimno nie było, więc szalika nie wzięłam. Moje granatowe,
pokryte futrem łapy delikatnie i bezszelestnie poruszały się po lesie.
Zwierzyny o tej porze nie było zbyt dużo, więc najlepiej będzie jak
zaczekam w ukryciu. Upatrzyłam sobie samotną sarnę. Byłam tak w nią
zapatrzona, że nie zauważyłam, gdy pode mną osunęły się liście i wpadłam
do dołka. Sarna oczywiście uciekła i perspektywa mojego jedzenia
pysznego śniadanka rozmyła się. Te dwunożne istoty przyjdą tu dopiero
pod wieczór, może ktoś mnie zauważy i mi pomoże. Zaczęłam wyć, co
oznaczało, że jest ryzyko usłyszenia moich zawodzeń przez ludzi.
Usłyszałam obijanie się ŁAP o ziemię, to nie mógł być człowiek.
- Halo, jest tam kto? Pomożesz mi? - Cicho zapytałam. Na górze
zauważyłam głowę wilka, który natychmiast podał mi łapę. Odbiłam się
tylnymi kończynami, złapałam łapę nieznanego wilka i znalazłam się już
na górze.
- Dziękuję. - Powiedziałam nieśmiało i przyjrzałam się wilkowi.
<Wilku? Wadera/Basior. Jak zwykle nie chcę narzucać dołączenia ;\ >
Odpisze~Tadashi
OdpowiedzUsuń