niedziela, 8 listopada 2015

Od Anays "Pobyt w górach" cz. 5 (cd. Filos)

W tej chwili mogłabym być równie dobrze motylem. Ale nie, musiałam się rozpłynąć. Tak. Dosłownie rozpłynąć. Odkryłam nową umiejętność, ha ha, ha... nie. Zostawiłam straszliwie zdziwionego Warrora nad sobą i spłynęłam po wzgórzu. Na samym dole z powrotem zamieniłam się wilka. Warror uśmiechnął się i zeskoczył obok mnie.
- Złap mnie! - krzyknęłam i puściłam się pędem. Pobiegł za mną. Za każdym razem kiedy się do mnie zbliżał zamieniałam się w wodę, nie zauważał mnie, biegł dalej, a ja skręcałam. W końcu zmęczeni położyliśmy się na ziemi i spoglądaliśmy w chmury.
- Zobacz! Ta wygląda jak baranek.
- A ta jak rozszarpany królik.
- No weź.
- Żartuje. - uśmiechnął się. Złapał mnie za łapę. - Pięknie tu.
- Masz rację.
- Co będziemy robić?
- Nie wiem. Siedzieć tu?
- To tak nudno.
Roześmiałam się.
- Więc możemy pójść coś upolować.
- Nie... Może chodźmy się przejść.
- Dobra. Może do lasu...?
- A może chodźmy bez planu? Tam gdzie nas łapy poniosą.
- Oh... ok.- zostałam zbita z tropu. Od dziecka mówiono mi żeby zawsze mieć plan. Odetchnęłam i uśmiechnęłam się.
- No to chodź.
Minuty upływały nam na rozmowie. Z nikim nie rozmawiało mi się tak dobrze jak z nim. Znaleźliśmy wspólny język. W końcu dotarliśmy nad jakiś niepozorny strumień. Usiedliśmy tam i odpoczęliśmy. Napiliśmy się trochę wody. Zmrok już zaczął zapadać. W jesieni szybko robiło się ciemno. Wróciliśmy więc. Po drodze poszliśmy nad stary wilczy cmentarz. Na rozkopanych nagrobkach widniały wyblakłe litery. Pomyślałam o tylu poległych tej mroźnej jesieni... I szybko odrzuciłam od siebie te myśl.
- Wracajmy już. Naprawdę się ściemnia.
- No tak. Chodźmy.
Chwilę pobiegliśmy i dotarliśmy do szałasów.
- Do jutra.
- Cześć.
Szłam więc do mojego szałasu, ale w pewnej chwili skręciłam w bok. Weszłam więc do szałasu zupełnie obcego wilka. Otwieram drzwi i słyszę:
- Kim jesteś? - wadera przechyliła pysk. Siedziała na łóżku i praktycznie się z nim stapiała równie biała jak poduszki.
- Przepraszam. Pomyliłam szałasy. Już idę...
- Nie, zostań. Chodź, zrobię ci herbaty

<Filos?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony