sobota, 21 listopada 2015

Od Shaten "Niczym żywa tarcza" cz. 5 (c.d Filos)

Usłyszałam śpiew zimorodków. Towarzyszyły przy moim ledwo żywym ciele. Wiedziałam, że to czyny Filos, i że poznała jeden z moich sekretów. Wezwała je... Jedyne ptaki, które były wobec mnie neutralne... nie bały się mnie, ale się i bały naraz. Zaczęłam powoli czuć ból... strach i wiarę. Czułam chłód, ale i gorąco naraz... poczułam, jak ktoś lub coś przykłada mi do mojego prawie martwego ciała coś zimnego. Podeszłam do poświaty i... usłyszałam trzepot skrzydeł. Wiedziałam już, co się stało. Znalazłam się w swoim szałasie. Widziałam moją towarzyszkę, która mnie uratowała. Zjeżyłam się, bo wiedziałam już co ona wie o mnie. Zamrugałam by mieć pewność, że naprawdę żyje, pokazałam ludzką ręką znak dla Filos, że ma podejść, a ta podeszła jak zaczarowana.
- Nie mów nikomu - wychrypiałam jej do ucha. Nikt nie może wiedzieć...
*****
Kiedy wychrypiałam te słowa, Filos przytaknęła. Wstałam i oparłam się o stół. Załapałam się za czoło i ściągnęłam zimny opatrunek.
- Nic mi nie będzie... - wychrypiałam. Zobaczyłam się w lustrze i zmieniłam się w wilka. Dziwnie byłam szara... na szczęście ta szarość szybko znika. Gorzej z temperaturą.
- Powinnaś odpoczywać. Ledwo co przeżyłaś... - powiedziała i popatrzyła na siebie.
- Gdyby nie ty nie byłoby mnie tu... - powiedziałam z mocną chrypką. Pewnie mam zapalenie płuc lub migdałów. Ciepłe rzeczy do picia. Tak, stawiam sobie diagnozę.
- Daj spokój. Shaten wszystko mi się mieszało! Myślałam, że... - powiedziała i opuściła głowę.
- Dałaś radę Qui... i... nieczęsto to mówię, ale... - powiedziałam. Od dawna nie mówiłam tych słów...
- Ale? - dopytywała.
- Dziękuję... za ratunek - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Filos podeszła i z łzami mnie przytuliła. Trochę... poczułam się niezręcznie, ale po chwili też ją przytuliłam zmieniając się w człowieka.
- Już dobrze... Za niedługo dojdę do siebie. Zostaniesz u mnie czy wracasz do siebie? - spytałam. Puściła mnie i przyniosła mi herbatę.
- Chętnie zostanę - rzekła. Wzięłam herbatę i wypiłam parę łyków. Nie wiem... czy mogę tak zaufać mojej... przyjaciółce bym powiedziała jej... o tym.
- Coś nie tak? - spytała Qui patrząc na mnie.
- Wszystko gra... tylko... śniło mi się wiele rzeczy i zastanawiam się... czy to w ogóle ma sens... - odparłam.
- Ale co ma sens? - dopytywała się Filos.
- Czy sensem jest życie w niewiedzy... bo akurat ty znasz swoich rodziców... wiesz kim jesteś... ja... - wzięłam głęboki wdech i posmutniałam - nic nie wiem o sobie poza tym jakie mam żywioły i jakie jest moje imię... - powiedziałam i zamknęłam oczy.
- Twoim imieniem jest Shaten, prawda? - spytała. Popatrzyłam na nią i po dłuższej chwili przytaknęłam. Nie może wiedzieć... nie teraz kiedy jestem chora...
- Widzisz... jestem niczym żywa tarcza. Uratowałaś mnie. Jestem twoją dłużniczką - powiedziałam patrząc na nią.
- Powiedzmy, że za to, że uratowałaś mi życie, jesteśmy kwita - powiedziała Filos i się uśmiechnęła.
- Jutro powinno mi być lepiej... potem pójdziemy do Severusa by wiedział, że żyje - powiedziałam, a biała wadera przytaknęła. Zapadł zmrok, obie poszłyśmy spać.
*****
Znalazłam się w swoim śnie. Przez chwilę czułam chłód przepełniający moje ciało. Teraz nie czuje nic... bólu... strachu... nadziei... niczego. Spaceruje po pustce... przy lustrach... w lustrach jestem w formie człowieka. Patrze na odbicie. Kładę łapę na lustrze, a odbicie robi to samo... jak już mówiłam, nie czuje nic. Moje serce bije wolno. Zmieniam się w człowieka, a moje odbicie w wilka.
- Kim jestem? - spytałam własne odbicie. Lustra rozbiły się jak za pomocą jakiejś magii. Kawałki lustra szybowały wokół mnie... obracały się odbijając nieistniejący blask skupionego światła. Pustka zmieniła się w las... wszystko stało. Jakby zatrzymał się czas. Latające ptaki, które miały polecieć, stały nieruchomo, jakby coś je zatrzymało. A ja szłam. Przede mną zobaczyłam białą poświatę.
****
Kiedy się obudziłam, Filos już stała na nogach i siedziała koło mnie.
- Jak się spało? - spytała.

<Filos? Jest jeszcze wiele rzeczy o których o mnie nie wiesz ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nomida zaczarowane-szablony